Słupek? – Jest.
Flaga Polski? – Jest.
Absolutny brak widoku? – Jest.
Tym razem jestem już zupełnie pewny, że najwyższy szczyt Serbii – Midżur (serb. Миџор – Midžor) – został przez nas zdobyty.
Po drodze dzielnie nie dałem się zwieść ani długiej dyskusji, ani podejrzanie wyglądającym słupkom granicznym! W nagrodę, oprócz drużynowego zdjęcia, dostałem dumną indywidualną fotkę :)