Mój kolejny szczyt z Korony Europy. Tym razem Zla Kolata 2534 m n.p.m., czyli najwyższy szczyt Czarnogóry.
Spaliśmy na podwórku u bardzo miłych lokalnych mieszkańców (Albańczyków). Nawet wieczorem wynieśli ciasto i zaczęli z niego robić podpłomyki na ognisku. Miałem na nie wielką ochotę, ale w międzyczasie przyjechali studenci, którzy najwyraźniej wyglądali na bardzo głodnych i niestety musiałem obejść się smakiem :(
Na pocieszenie powiem, że szczyt bardzo przyjemny, a widoki z nawiązką zrekompensowały niezjedzonego podpłomyka.
Drużyna w osobach (od lewej): Radek, Jakub, ja, Gosia i Ela.