Tak to jest… Naoglądałem się filmów o różnych Chinatown(ach) i myślałem, że jak tylko tam się pojawimy to będzie jakaś spektakularna walka, w trakcie której powywracamy kilka straganów z jedzeniem, będziemy biegali po wąskich uliczkach i na koniec pomoże nam sędziwy mędrzec!
Okazało się jednak, że co prawda było bardzo tłoczno, ale ludzie bardziej byli zainteresowani jedzeniem i piciem piwa nić prawdziwą walką :)
Tak czy inaczej w singapurskim Chinatown jest całkiem ładnie, zwłaszcza po zmroku…